czwartek, 13 września 2012

Jazda w kolumnie

Nauczył mnie tego mój ojciec któremu dedykuje ten wpis.
    
      Jako maluchy wraz z rodzeństwem i kuzynostwem byliśmy zabierani w wiele fascynujących podróży, a że mamy liczną rodzinę to w jeden samochód nie było sposobu się zmieścić. Tak więc na każde wakacje i ferie wyjeżdżaliśmy trzema, czterema, a nawet i pięcioma samochodami. I właśnie wtedy tata razem z wujostwem szlifowali swoje umiejętności i wiedzę w jeździe kolumną- a nie jest to taka prosta sprawa.
     Podstawową i najważniejszą zasadą jest trzymanie się razem... wyjeżdżamy, jedziemy i docieramy do celu razem. Na początek takiej podróży ustalamy wśród wszystkich kierowców znaki jakimi będziemy posługiwać się na drodze, a następnie ustalamy kolejność samochodów w kolumnie. Oczywiście najwolniejszy powinien być na początku choć dobrze jest gdy na tym miejscu znajduje się najbardziej doświadczony kierowca. Następne miejsca nie są już tak istotne.
     Przemierzając miasto staramy się trzymać blisko siebie nie wpuszczając obcych samochodów do środka kolumny. W trasie może to być trudne do wykonania, ale wciąż staramy się trzymać taką odległość aby wszyscy byli w zasięgu wzroku i w miarę blisko siebie. 
     Chcąc zmienić pas prowadzący włącza kierunkowskaz natomiast ostatni wykonuje ten manewr jako pierwszy, a następnie cała reszta. Znów unikniemy dzięki temu niepożądanemu wślizgnięciu się innego samochodu do środka kolumny.
     Trzeba być przygotowanym na utrudnienia jakie mogą nas spotkać w czasie podróży, takie jak sygnalizacja świetlna, przejazd kolejowy ( utrudnienie dlatego że skutecznie może doprowadzić do rozdzielenia się kolumny), a nawet ciągnik czy powolna ciężarówka. Jeśli już się rozdzielimy, samochody które zdążyły przejechać to w miarę możliwości zatrzymują się w niedalekiej odległości od zatoru i czekają na resztę kolumny